Przejdź do zawartości

Dyskusja:Joanna Pajkowska

Treść strony nie jest dostępna w innych językach.
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii

Powinno się bardziej uwidocznić kontrowersje związane z oceną rejsu jako "bez zawijania do portu" i "non-stop" oraz przytoczyć odpowiednie kryteria klasyfikowania rejsów wyczynowych.


Kapitan Pajkowska, która jak sama deklarowała płynęła w kategorii „non stop – dookoła świata” aby wytłumaczyć swoje 3-dniowe zatrzymanie w Port Elizabeth powołała się na to, że inni przed nią też tak robili. Tytuł linku http://eturystyka.org/component/option,com_usenet/task,article/id,75743/group,pl.rec.zeglarstwo/Itemid,303/ Wymieniła: zachodzenie do portów kapitana Kuby Jaworskiego na jachcie - Spaniel II oraz kapitana Romana Paszke, na jachcie Warta-Polpharma. Jednak porównywane rejsy i kategorie były/są zupełnie różne i konsekwencje tych wejść były/są też inne.

W regatach jakichkolwiek w tym wokółziemskich obowiązuje Instrukcja Żeglugi i to ona i przepisy ORC określają zasady rywalizacji. W THE RACE, w których uczestniczyła załoga Romana Paszke - zachodziły do portu 3 jachty i za każdym razem ponosiły konsekwencje regulaminowe czyli 24 godzinną karę czasową. Kilku-godzinny pobyt „Warty-Polpharmy” w Wellington (Nowa Zelandia) odbył się na żądanie organizatora w celu wymiany anteny satelitarnej. Jacht stał na kilkunastometrowej długości cumach bez dostępu do lądu, a Komisja Regatowa przez kilkugodzinny postój pilnowała by żaden z członków załogi nie miał kontaktu z lądem i by na jacht nie trafiła jakakolwiek pomoc. Postój drugi (już po okrążeniu globu i po przecięciu kursów pętli dookoła Świata) został wymuszony przez złamanie prawego kadłuba jego naprawę i potraktowany karą regulaminową. Załoga Warty-Polpharmy nie startowała w kategorii „klasyczny rejs dookoła Świata” tylko na trasie narzuconej instrukcją żeglugi. Celem nie było prawidłowe przecięcie antypodów - co jest wymagane w razie klasycznego bicia rekordu "dookoła świata" tylko uzyskanie najlepszego miejsca walcząc z innymi jachtami na tych samych zasadach. Kuba Jaworski miał sytuację podobną i wszystko co zrobił było zgodne z regulaminem regat, a nie rekordów, bo są one inne.

Gdy celem jest bicie rekordu w żegludze dookoła Świata – to tutaj dodatkowym warunkiem musiałoby być opłynięcie antypodów i po okrążeniu - przecięcie własnego kilwateru. Zgodnie z tymi zasadami, na dzień dzisiejszy, rekord kapitana Henryka Jaskuły pozostaje ciągle aktualny i niepobity: 344 dni na Darze Przemyśla w rejsie non stop z Gdyni do Gdyni, mijając Przylądek Dobrej Nadziei, od południa wokoło Australię i Nową Zelandię, oraz dookoła Przylądku Horn.

Obecnie, aby określone rejsy miały rangę sportowego wyczynu, zarówno w odniesieniu do rekordów w żegludze samotnej jak i w żegludze załogowej, muszą zgodnie z autoryzacją ISAF (International Sailing Federation) zostać uprzednio zgłoszone do WSSRC (World Speed Sailing Record Council) i odbywać się ściśle według przepisów tej organizacji. W przepisach WSSRC jakiekolwiek wejście do portu (definicja portu jest jednoznaczna), nie mówiąc już o tankowaniu paliwa, jest uznana za dyskwalifikację. Podobnie WSSRC dyskwalifikuje próbę bicia rekordu samotnej żeglugi jeśli w samotnym rejsie znajduje się na pokładzie druga osoba - podczas żeglugi w jakimkolwiek miejscu podczas pokonywania trasy od startu do mety. Aby rekord został uznany na jachcie wymagane jest urządzenie stale monitorujące pozycję, a także sposób jej weryfikacji, aby zawsze było wiadomo co z danym „challengerem” się dzieje. Przy braku weryfikacji WSSRC można mówić o ambitnych turystycznych rejsach dookoła świata, ale nie o rekordach. Nie można odnosić się do jakichkolwiek reguł, gdyż nie ma kto ich weryfikować. Mówienie po wszystkim o kategorii „non stop” - ale z postojem, albo o kategorii „najmłodsza samotna” - ale przez 300 mil morskich w parze itd. nie ma żadnego sensu, chyba, że chodzi o wymiar promocyjno-marketingowy, a nie o rekord sportowy. Wcale jednak nie można umniejszać zdolności i determinacji dzielnych żeglarek. Dobrze, że płyną i swoimi rejsami udowadniają zalety konstrukcji jachtów zbudowanych w polskich stoczniach. Najważniejsze by po długich rejsach wszystkie wróciły do kraju zadowolone z fantastycznego żeglowania, które nigdy nie jest łatwe na takiej trasie.


Do Romana Paszke, autora poprzedniego głosu w dyskusji:

Roman, jesteśmy oboje żeglarzami, ale chyba się nie rozumiemy, chyba żeglujemy w zupełnie innych światach. Ty, jak mi się wydaje, żeglujesz mocno skrępowany jakimiś regułami różnych organizacji, walczysz o to , by sprostać tym regułom – nie wiem, chyba w celach marketingowych, czy jak? Sukcesy przecież, jakie masz, wszyscy wiemy. Ja kocham wolność otwartych przestrzeni oceanów, kocham wiatr, jachty i żeglugę – i żegluję wg własnych reguł, dla własnej frajdy. I taką właśnie, wielką frajdę i satysfakcję miałam żeglując w swoim samotnym non-stop rejsie dookoła świata, na małym, 8,5-metrowym jachciku (ale bardzo dzielnym!), żeglując wg własnych reguł. A jeśli przy okazji udało mi się cośkolwiek zrobić „dla chwały polskich żagli” – to fajnie, a jeśli uważasz, że nie – to trudno, nic to. Każdy ma prawo żeglować dla siebie. Ty – wg sztywnych reguł Twoich organizacji, ja – dla frajdy i radości. Ocean jest wielki, starczy na nim miejsca dla wszystkich.

PS.: A jeśli chodzi o Twoje rozróżnienie między żeglarzami-sportowcami, a żeglarzami-turystami, czyli, żeglującymi nie wg reguł rozmaitych organizacji, to niezupełnie rozumiem: znaczy, jak ktoś biega codziennie 17km, to jest to turysta, nie sportowiec, bo nie biega na dystansie zaakceptowanym przez MKOl?

Silnych wiatrów życzę, Asia Pajkowska

Pytanie do Pani Kapitan

[edytuj kod]

Pani Kapitan!

Dokonała Pani rzeczy WIELKIEJ! Pani Rejs na jachciku mniejszym od Cartera 30 (ba, mniejszym od niektórych jachtów pływających na śródlądziu) budzi wielkie uznanie! Moje największe uznanie w Pani rejsie budzi jednak decyzja wejścia do Port Elizabeth - bo zwyciężył rozsądek i względy bezpieczeństwa. Niektórzy - opętani potrzebą osiągnięcia wyznaczonego sobie celu - takiej decyzji podjąć (często niestety z tragicznym skutkiem) nie potrafią! Pani potrafiła! Moje uznanie! Natomiast mego uznania nie budzi Pani upór w twierdzeniu, że rejs był rejsem non-stop. Jeśli był to "prywatny rejs" to obowiązuje leksykalne znaczenie terminu "non-stop" czy "bez zawijania do portu": Bez zawijania to znaczy BEZ zawijania! Powoływanie się na regulamin "prywatnego rejsu" to absurd. Za chwilę ktoś opłynie Świat wchodząc do 17 portów po drodze i będzie twierdził, że ponieważ JEGO regulamin dopuszcza do 20 wejść do portów - rejs był "non-stop" czy "bez zawijania do portów"! Absurd!

Szczerze (naprawdę szczerze) życzę dalszych żeglarskich sukcesów (w tym i rejsu non-stop dookoła Świata)!

PS. Czy mogłaby Pani odpowiedzieć na następujące pytania:

  1. Gdzie można się zapoznać z regulaminem Pani rejsu?
  2. Kiedy weszła Pani do Port Elizabeth? Na Pani stronie zapis brzmi: 11 listopada 2008 - Rzucam kotwicę w okolicy Port Elizabeth, aby przeczekać złą pogodę, następnego dnia chowam się w Port Elizabeth, aby przeczekać silny sztorm. - czyli wg tego zapisu weszła Pani do portu 12 listopada. Z opublikowanego w internecie skanu (dostępny obecnie stąd) dokumentów wystawionych przez Algoa Bay Yacht Club w Port Elizabeth wynika, że "her arrival in Port Elizabeth on the morring of the 11th November 2008, and staying for three (3) nights". Jak to naprawdę było?
  3. Czy tankowała Pani w Porcie Elizabeth paliwo?

Wbartoszy (dyskusja) 09:55, 29 mar 2009 (CEST)[odpowiedz]


– Komentarz do pytań Pani Kapitan Joanny Pajkowskiej –.

Liczący 198 dni samotny rejs przez 3 oceany - od Panamy do Panamy - Asi Pajkowskiej, doskonałej polskiej żeglarki jest sporym wyczynem, a obecne nagrody i honory „za rejs”, są jak najbardziej zasłużone. Nie wchodząc w niepotrzebne utarczki personalne - nie jest to jak Joanna sama publicznie deklaruje: http://www.rejs-asiapajkowska.yoyo.pl/ - „nowy rekord Polski” w kategorii „samotny rejs non stop dookoła świata”, ponieważ nie był realizowany na zasadach spełniających wymagania takiego rekordu, co zostało obiektywnie udowodnione (zarówno w Dyskusji na tej stronie jak i w Żaglach: http://www.zagle.com.pl/artykul/czytaj/r-paszke-w-kontekscie-rejsu-pajkowskiej,7863/). Jeśli Kapitan Pajkowska i jej sponsorzy deklarują zdobycie rekordu – to muszą porównać ten rejs wg zasad i regulaminów obowiązujących w żeglarstwie. Żeglowanie „wg własnych reguł, dla własnej frajdy”, jak sama o tym pisze kapitan Pajkowska, należy cenić - ale w żadnym sporcie – a w żeglarstwie w szczególności - nie wolno naginać zasad i „mantryzować obyczaju”, patrz: https://krzysztofbaranowski.pl/mantryzacja-obyczaju/. Zasady pokonywania oficjalnych rekordów żeglarskich, ustala wyłącznie ISAF (International Saling Federation) http://www.sailing.org/documentation.php najwyższa organizacja żeglarska. Dlatego projekt kapitan Pajkowskiej – to wspaniały samotny rejs przez 3 oceany potwierdzający jej żeglarskie umiejętności i klasę jachtu, ale nie jest to rekord. Rekord Polski w samotnej żegludze non stop dookoła świata został ustanowiony 20 lat temu przez kapitana Henryka Jaskułę Henryk Jaskuła#Rejs dookoła Świata i na razie jest w dalszym ciągu aktualny. W przypadku bicia rekordu nie jest istotny podział na „zawodowców” i „amatorów”. Jeśli podejmuje się rywalizację o bicie rekordu Polski, deklarując to publicznie wszem i wobec – nie można uciekać od faktu, że wtedy obowiązują wszystkich takie same reguły.

Serdecznie pozdrawiam - Roman Paszke.

Zamiana "Alamatur III" na "Almatur III"

[edytuj kod]

Ponieważ jakoś nikt nie jest chętny by dokonać przejrzenia mojej edycji, więc podaję źródło potwierdzające poprawność dokonanej przeze mnie zmiany: http://www.zeglujmyrazem.com/wp-content/uploads/2100/WhoIsWho/WhoisWhoJoannaPajkowska.pdf

--Chris M (dyskusja) 20:39, 28 sie 2014 (CEST)[odpowiedz]