Dyskusja:Joanna Pajkowska
Powinno się bardziej uwidocznić kontrowersje związane z oceną rejsu jako "bez zawijania do portu" i "non-stop" oraz przytoczyć odpowiednie kryteria klasyfikowania rejsów wyczynowych.
Kapitan Pajkowska, która jak sama deklarowała płynęła w kategorii „non stop – dookoła świata” aby wytłumaczyć swoje 3-dniowe zatrzymanie w Port Elizabeth powołała się na to, że inni przed nią też tak robili. Tytuł linku http://eturystyka.org/component/option,com_usenet/task,article/id,75743/group,pl.rec.zeglarstwo/Itemid,303/ Wymieniła: zachodzenie do portów kapitana Kuby Jaworskiego na jachcie - Spaniel II oraz kapitana Romana Paszke, na jachcie Warta-Polpharma. Jednak porównywane rejsy i kategorie były/są zupełnie różne i konsekwencje tych wejść były/są też inne.
W regatach jakichkolwiek w tym wokółziemskich obowiązuje Instrukcja Żeglugi i to ona i przepisy ORC określają zasady rywalizacji. W THE RACE, w których uczestniczyła załoga Romana Paszke - zachodziły do portu 3 jachty i za każdym razem ponosiły konsekwencje regulaminowe czyli 24 godzinną karę czasową. Kilku-godzinny pobyt „Warty-Polpharmy” w Wellington (Nowa Zelandia) odbył się na żądanie organizatora w celu wymiany anteny satelitarnej. Jacht stał na kilkunastometrowej długości cumach bez dostępu do lądu, a Komisja Regatowa przez kilkugodzinny postój pilnowała by żaden z członków załogi nie miał kontaktu z lądem i by na jacht nie trafiła jakakolwiek pomoc. Postój drugi (już po okrążeniu globu i po przecięciu kursów pętli dookoła Świata) został wymuszony przez złamanie prawego kadłuba jego naprawę i potraktowany karą regulaminową. Załoga Warty-Polpharmy nie startowała w kategorii „klasyczny rejs dookoła Świata” tylko na trasie narzuconej instrukcją żeglugi. Celem nie było prawidłowe przecięcie antypodów - co jest wymagane w razie klasycznego bicia rekordu "dookoła świata" tylko uzyskanie najlepszego miejsca walcząc z innymi jachtami na tych samych zasadach. Kuba Jaworski miał sytuację podobną i wszystko co zrobił było zgodne z regulaminem regat, a nie rekordów, bo są one inne.
Gdy celem jest bicie rekordu w żegludze dookoła Świata – to tutaj dodatkowym warunkiem musiałoby być opłynięcie antypodów i po okrążeniu - przecięcie własnego kilwateru. Zgodnie z tymi zasadami, na dzień dzisiejszy, rekord kapitana Henryka Jaskuły pozostaje ciągle aktualny i niepobity: 344 dni na Darze Przemyśla w rejsie non stop z Gdyni do Gdyni, mijając Przylądek Dobrej Nadziei, od południa wokoło Australię i Nową Zelandię, oraz dookoła Przylądku Horn.
Obecnie, aby określone rejsy miały rangę sportowego wyczynu, zarówno w odniesieniu do rekordów w żegludze samotnej jak i w żegludze załogowej, muszą zgodnie z autoryzacją ISAF (International Sailing Federation) zostać uprzednio zgłoszone do WSSRC (World Speed Sailing Record Council) i odbywać się ściśle według przepisów tej organizacji. W przepisach WSSRC jakiekolwiek wejście do portu (definicja portu jest jednoznaczna), nie mówiąc już o tankowaniu paliwa, jest uznana za dyskwalifikację. Podobnie WSSRC dyskwalifikuje próbę bicia rekordu samotnej żeglugi jeśli w samotnym rejsie znajduje się na pokładzie druga osoba - podczas żeglugi w jakimkolwiek miejscu podczas pokonywania trasy od startu do mety. Aby rekord został uznany na jachcie wymagane jest urządzenie stale monitorujące pozycję, a także sposób jej weryfikacji, aby zawsze było wiadomo co z danym „challengerem” się dzieje. Przy braku weryfikacji WSSRC można mówić o ambitnych turystycznych rejsach dookoła świata, ale nie o rekordach. Nie można odnosić się do jakichkolwiek reguł, gdyż nie ma kto ich weryfikować. Mówienie po wszystkim o kategorii „non stop” - ale z postojem, albo o kategorii „najmłodsza samotna” - ale przez 300 mil morskich w parze itd. nie ma żadnego sensu, chyba, że chodzi o wymiar promocyjno-marketingowy, a nie o rekord sportowy. Wcale jednak nie można umniejszać zdolności i determinacji dzielnych żeglarek. Dobrze, że płyną i swoimi rejsami udowadniają zalety konstrukcji jachtów zbudowanych w polskich stoczniach. Najważniejsze by po długich rejsach wszystkie wróciły do kraju zadowolone z fantastycznego żeglowania, które nigdy nie jest łatwe na takiej trasie.
Do Romana Paszke, autora poprzedniego głosu w dyskusji:
Roman, jesteśmy oboje żeglarzami, ale chyba się nie rozumiemy, chyba żeglujemy w zupełnie innych światach. Ty, jak mi się wydaje, żeglujesz mocno skrępowany jakimiś regułami różnych organizacji, walczysz o to , by sprostać tym regułom – nie wiem, chyba w celach marketingowych, czy jak? Sukcesy przecież, jakie masz, wszyscy wiemy. Ja kocham wolność otwartych przestrzeni oceanów, kocham wiatr, jachty i żeglugę – i żegluję wg własnych reguł, dla własnej frajdy. I taką właśnie, wielką frajdę i satysfakcję miałam żeglując w swoim samotnym non-stop rejsie dookoła świata, na małym, 8,5-metrowym jachciku (ale bardzo dzielnym!), żeglując wg własnych reguł. A jeśli przy okazji udało mi się cośkolwiek zrobić „dla chwały polskich żagli” – to fajnie, a jeśli uważasz, że nie – to trudno, nic to. Każdy ma prawo żeglować dla siebie. Ty – wg sztywnych reguł Twoich organizacji, ja – dla frajdy i radości. Ocean jest wielki, starczy na nim miejsca dla wszystkich.
PS.: A jeśli chodzi o Twoje rozróżnienie między żeglarzami-sportowcami, a żeglarzami-turystami, czyli, żeglującymi nie wg reguł rozmaitych organizacji, to niezupełnie rozumiem: znaczy, jak ktoś biega codziennie 17km, to jest to turysta, nie sportowiec, bo nie biega na dystansie zaakceptowanym przez MKOl?
Silnych wiatrów życzę, Asia Pajkowska
Pytanie do Pani Kapitan
[edytuj kod]Pani Kapitan!
Dokonała Pani rzeczy WIELKIEJ! Pani Rejs na jachciku mniejszym od Cartera 30 (ba, mniejszym od niektórych jachtów pływających na śródlądziu) budzi wielkie uznanie! Moje największe uznanie w Pani rejsie budzi jednak decyzja wejścia do Port Elizabeth - bo zwyciężył rozsądek i względy bezpieczeństwa. Niektórzy - opętani potrzebą osiągnięcia wyznaczonego sobie celu - takiej decyzji podjąć (często niestety z tragicznym skutkiem) nie potrafią! Pani potrafiła! Moje uznanie! Natomiast mego uznania nie budzi Pani upór w twierdzeniu, że rejs był rejsem non-stop. Jeśli był to "prywatny rejs" to obowiązuje leksykalne znaczenie terminu "non-stop" czy "bez zawijania do portu": Bez zawijania to znaczy BEZ zawijania! Powoływanie się na regulamin "prywatnego rejsu" to absurd. Za chwilę ktoś opłynie Świat wchodząc do 17 portów po drodze i będzie twierdził, że ponieważ JEGO regulamin dopuszcza do 20 wejść do portów - rejs był "non-stop" czy "bez zawijania do portów"! Absurd!
Szczerze (naprawdę szczerze) życzę dalszych żeglarskich sukcesów (w tym i rejsu non-stop dookoła Świata)!
PS. Czy mogłaby Pani odpowiedzieć na następujące pytania:
- Gdzie można się zapoznać z regulaminem Pani rejsu?
- Kiedy weszła Pani do Port Elizabeth? Na Pani stronie zapis brzmi: 11 listopada 2008 - Rzucam kotwicę w okolicy Port Elizabeth, aby przeczekać złą pogodę, następnego dnia chowam się w Port Elizabeth, aby przeczekać silny sztorm. - czyli wg tego zapisu weszła Pani do portu 12 listopada. Z opublikowanego w internecie skanu (dostępny obecnie stąd) dokumentów wystawionych przez Algoa Bay Yacht Club w Port Elizabeth wynika, że "her arrival in Port Elizabeth on the morring of the 11th November 2008, and staying for three (3) nights". Jak to naprawdę było?
- Czy tankowała Pani w Porcie Elizabeth paliwo?
Wbartoszy (dyskusja) 09:55, 29 mar 2009 (CEST)
– Komentarz do pytań Pani Kapitan Joanny Pajkowskiej –.
Liczący 198 dni samotny rejs przez 3 oceany - od Panamy do Panamy - Asi Pajkowskiej, doskonałej polskiej żeglarki jest sporym wyczynem, a obecne nagrody i honory „za rejs”, są jak najbardziej zasłużone. Nie wchodząc w niepotrzebne utarczki personalne - nie jest to jak Joanna sama publicznie deklaruje: http://www.rejs-asiapajkowska.yoyo.pl/ - „nowy rekord Polski” w kategorii „samotny rejs non stop dookoła świata”, ponieważ nie był realizowany na zasadach spełniających wymagania takiego rekordu, co zostało obiektywnie udowodnione (zarówno w Dyskusji na tej stronie jak i w Żaglach: http://www.zagle.com.pl/artykul/czytaj/r-paszke-w-kontekscie-rejsu-pajkowskiej,7863/). Jeśli Kapitan Pajkowska i jej sponsorzy deklarują zdobycie rekordu – to muszą porównać ten rejs wg zasad i regulaminów obowiązujących w żeglarstwie. Żeglowanie „wg własnych reguł, dla własnej frajdy”, jak sama o tym pisze kapitan Pajkowska, należy cenić - ale w żadnym sporcie – a w żeglarstwie w szczególności - nie wolno naginać zasad i „mantryzować obyczaju”, patrz: https://krzysztofbaranowski.pl/mantryzacja-obyczaju/. Zasady pokonywania oficjalnych rekordów żeglarskich, ustala wyłącznie ISAF (International Saling Federation) http://www.sailing.org/documentation.php najwyższa organizacja żeglarska. Dlatego projekt kapitan Pajkowskiej – to wspaniały samotny rejs przez 3 oceany potwierdzający jej żeglarskie umiejętności i klasę jachtu, ale nie jest to rekord. Rekord Polski w samotnej żegludze non stop dookoła świata został ustanowiony 20 lat temu przez kapitana Henryka Jaskułę Henryk Jaskuła#Rejs dookoła Świata i na razie jest w dalszym ciągu aktualny. W przypadku bicia rekordu nie jest istotny podział na „zawodowców” i „amatorów”. Jeśli podejmuje się rywalizację o bicie rekordu Polski, deklarując to publicznie wszem i wobec – nie można uciekać od faktu, że wtedy obowiązują wszystkich takie same reguły.
Serdecznie pozdrawiam - Roman Paszke.
Zamiana "Alamatur III" na "Almatur III"
[edytuj kod]Ponieważ jakoś nikt nie jest chętny by dokonać przejrzenia mojej edycji, więc podaję źródło potwierdzające poprawność dokonanej przeze mnie zmiany: http://www.zeglujmyrazem.com/wp-content/uploads/2100/WhoIsWho/WhoisWhoJoannaPajkowska.pdf