Przejdź do zawartości

Koran (tłum. Buczacki, 1858)/Rozdział XXXVII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Mahomet,
Władysław Kościuszko (objaśnienia)
Tytuł Koran
Rozdział Szeregi
Pochodzenie Koran
Wydawca Aleksander Nowolecki
Data wyd. 1858
Druk J. Jaworski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Murza Tarak Buczacki
Tytuł orygin. القُرْآن
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

ROZDZIAŁ XXXVII.
Wydany w Mekce — zawiera 182 wierszy.
SZEREGI.[1]

W Imie Boga litościwego i miłosiernego.

1. Świadczę się tymi, którzy stoją w szeregach[2].
2. Tymi którzy rozpędzają obłoki[3].
3. I tymi którzy Koran czytają[4].
4. Bóg jest jedyny.
5. Pan nieba i ziemi i ogromu przestrzeni; On jest królem Wschodów[5].
6. Ozdobiłem niebo najbliżéj ziemi, gwiazd świetnością[6].
7. Umieściłem je dla bezpieczeństwa od zamiarów duchów buntowniczych.
8. Aby oni nie słyszeli tego co się dzieje w górnem zgromadzeniu; pociski ogniste będą ze wszystkich stron ich odpędzały.
9. Oni są skazani na wieczne kary.
10. Jeden z nich z nienacka przybliżył się do granic niebieskich; lecz ogień przejmujący odepchnął go ztamtąd[7].
11. Pytaj się niewiernych, czyż oni stworzeni z błota są wyższego przyrodzenia od Aniołów?
12. Zaślepienie ich zdziwi ciebie, lecz oni śmiać się będą z twego podziwienia.
13. Napróżno chcesz ich uczyć, serca ich odrzucą naukę.
14. Jeśliby widzieli cuda, szydziliby.
15. Przypisywaliby je skutkom czarnoksięstwa.
16. Zmarłszy, mówią oni, gdy zostaniemy obróceni w proch, czyż możemy powrócić do życia?
17. Ojcowie nasi czyż zmartwychwstaną?
18. Tak, oni zmartwychwstaną, a wy zostaniecie pohańbieni.
19. Jeden głos trąby wyprowadzi ich z grobu i otworzy im oczy.
20. Biada nam! zawołają, oto dzień sądu.
21. Oto dzień rozłączenia, którego zaprzeczaliśmy bytności.
22. Zgromadźcie niegodziwych odszczepieńców, rzeknie Bóg, i ich bałwany.
23. Prowadźcie ich do piekła.
24. Zatrzymajcie ich, dla odebrania od nich rachunku.
25. Dla czego jedni drugich nie bronicie?
26. Teraz zostajecie w upokorzeniu.
27. Zgromadzeni dręczycie się wzajemnie wyrzutami.
28. Wyście przychodzili do nas z prawéj strony[8], powiedzą swoim fałszywym Prorokom, i udawaliście prawdę.
29. A wy nie mieliście wiary, odpowiedzą tamci, my nie mieliśmy żadnéj nad wami mocy, boście żyli w bezbożności.
30. Oto spełnienie Pańskich pogróżek!
31. Sami obłąkani i was w błąd wprowadziliśmy.
32. Wszyscy będą doświadczać męczarni.
33. Tak karzę przewrotnych.
34. Kiedy im opowiadano jedność Boga, oni się podnieśli w pychę.
35. Czyż porzucimy nasze bóstwa, mówili, dla jednego szalonego wierszopisa?
36. Ten którego oni tak przyjmowali, oświecony światłem prawdy, przybył poświadczyć posłanie Apostołów.
37. Zaprawdę zostaniecie pastwą męczarni.
38. One będą sprawiedliwą nagrodą waszych uczynków.
39. Prawdziwi słudzy Boga.
40. Doświadczą odmiennego losu.
41. Oni mieć będą wyborny pokarm.
42. Owoce przedziwne podawać im będą z poszanowaniem, ogrody rozkoszy będą ich mieszkaniem.
43. Przyjęci wzajemną życzliwością, spoczywać będą na łożach jedwabnych.
44. Podawać im będą czasze napełnione czystą wodą.
45. Przezroczystą, przedziwnego smaku.
46. Ona rozumu ich mieszać nie będzie i nie uczyni szalonymi.
47. Przy nich będą niepokalane dziewice, oczy ich piękne, skromnie będą spuszczone, a cera podobna do jaj strusich[9].
48. Jedni do drugich obrócą się i będą razem rozmawiać.
49. Jeden rzeknie, miałem przyjaciela na ziemi.
50. Czy wierzysz w zmartwychwstanie? pytał mię nie raz.
51. Myślisz, że po śmierci, gdy ciała nasze obrócą się w proch staniemy na sąd.
52. Chcesz żebyśmy zobaczyli tego niewiernego?
53. Wstaną i zobaczą dno piekła.
54. O nieba! zawoła sprawiedliwy, o mało nie pociągnął mnie w swój upadek[10].
55. Gdyby miłosierdzie boskie nie czuwało nademną zostałbym odrzuconym.
56. Czy ulegniemy jeszcze raz śmierci, odpowiedzą błogosławieni;
57. Prócz téj jaką już ponieśliśmy, czyż zostaniemy oddani na męki.
58. Szczęście którego doświadczamy, jest nieodmienne.
59. Ludzie! pracujcie żebyście na nie zasłużyli.
60. Jak drzewo piekielne Zakum[11] różni się od krainy Edenu.
61. Zasadziłem je na przedmiot sporów dla niegodziwych[12].
62. Ono wyrasta z głębi piekła.
63. Owoce jego są podobne do głów szatańskich.
64. Będą pokarmem odrzuconych i napełnią ich wnętrzności.
65. Potem każą im pić wodę wrzącą.
66. I wepchną do piekielnego więzienia.
67. Tam znajdą tych z swoich przodków, którzy żyli w obłąkaniu.
68. Oni starali się wstępować w ich ślady.
69. Większa część ludów starożytnych pogrążoną była w ciemnościach.
70. Dla nauczenia ich zesłałem Apostoła.
71. Patrz i uważaj na tych których przestrzegano.
72. A którzy pomimo to, nie zostali naszymi wyznawcami.
73. Noe powoływał ich, lecz nie byli chętni do wysłuchania go.
74. Oswobodziłem go z rodziną od wielkiej klęski.
75. Pozwoliłem wytrwać jego potomstwu.
76. I zachowałem mu w potomności chwałę tego powitania:
77. Pokój niech będzie Noemu w całym świecie.
78. Tak nagradzamy tych którzy dobrze czynią.
79. On był z liczby wiernych sług naszych.
80. Zatopiliśmy innych.
81. Z téj to sekty pochodził Abraham.
82. On przyniósł swemu Panu serce niepokalane.
83. Pewnego dnia rzekł do swego ojca i do ludu swego: Komuż oddajecie cześć waszą?
84. Czyż będziecie przekładać fałszywe bóstwa nad prawdziwego Boga?
85. Cóż myślicie o władcy światów?
86. Obrócił swój wzrok na gwiazdy i zawołał:
87. Jestem słaby, nie pójdę dziś przypatrywać się waszym obrzędom[13].
88. Oni odeszli zostawując go.
89. A on uciekł i skrył się, by zobaczyć ich bałwany, i wołał na nich: Dla czego nie jecie.
90. Dla czego nie mówicie?
91. I to mówiąc uderzył je prawą ręką.
92. Gdy lud jego nadszedł nagle.
93. Czyż będziecie czcić to co sami wyciosaliście w skałach? zawołał Abraham.
94. Bóg to stworzył was i wszystkie dzieła rąk waszych.
95. Oni mówili pomiędzy sobą, jeden do drugiego: Zakneblujmy mu usta i wrzućmy go w okropny ogień.
96. Chcieli go złapać w zasadzkę, lecz Bóg ich upokorzył.
97. Ja oddaję się pod opiekę mojego Boga, powiedział Abraham, On mi wskaże prawdziwą drogę.
98. Panie! daj mi syna któryby należał do sprawiedliwych.
99. Objawiliśmy mu narodzenie się syna z łagodnym charakterem.
100. Gdy doszedł do wieku młodzieńczego[14],
101. Zawołał doń ojciec: Synu mój! śniło mi się, że ofiarowałem cię Bogu[15]; zastanów się i powiedz co myślisz o tem?
102. Ojcze mój! zawołał, rób co rozkazano, jeżeli podoba się Bogu zobaczysz mnie, znoszącym wszystko z męztwem.
103. I gdy obaj z rezygnacją zdali się na wolę boską, wtenczas gdy Abraham położył syna twarzą ku ziemi[16].
104. Zawołaliśmy na niego: Abrahamie!
105. Uwierzyłeś w widzenie jakie miałeś! po tem poznajemy cnotliwych.
106. To była próba stanowcza.
107. Wybawiliśmy jego syna wielką ofiarą.
108. Zachowaliśmy mu w potomności chwałę tego powitania.
109. Pokój niech będzie Abrahamowi.
110. Tak nagradzamy przestrzegających cnotę.
111. On jest jednym z naszych sług wiernych.
112. Objawiliśmy mu Proroka w sprawiedliwym Izaaku.
113. Wyleliśmy nasze błogosławieństwo na Abrahama i Izaaka; pomiędzy ich potomstwem jedni czynili dobrze, drudzy jawnie źle postępowali.
114. Wymierzyliśmy nasze dobrodziejstwa na Mojżesza i Aarona.
115. Wybawiliśmy ich obu i ich ludy z wielkich nieszczęść.
116. Wzmocniliśmy ich i byli najmocniejszymi.
117. Daliśmy im obu jasną księgę.
118. I prowadziliśmy ich drogą zbawienia.
119. Zachowaliśmy im w potomności chwałę tego powitania.
120. Pokój niech będzie Mojżeszowi i Aaronowi.
121. Tak nagradzamy cnotliwych.
122. Oni obaj należeli do liczby naszych wiernych sług.
123. Eljasz był także jednym z naszych posłańców[17].
124. Mówił do swego ludu: czyż nieobawiacie się?
125. Czyż będziecie wzywać pomocy Baala, a zapominać o Najwyższym Stworzycielu?
126. Bóg jest Panem waszym i Panem ojców waszych starożytnych.
127. Niewierni obwiniali go o oszustwo i za to stawieni zostali przed Bogiem.
128. Dla nauki naszych wiernych sług, pomiędzy tym buntowniczym ludem będących.
129. Zachowaliśmy mu w potomności chwałę tego powitania.
130. Pokój niech będzie Eljasza wyznawcom.
131. Tak nagradzamy cnotliwych.
132. On był naszym wiernym sługą.
133. Lot był także jednym z naszych Apostołów.
134. Wyswobodziliśmy go z rodziną.
135. Wyjąwszy żony, która została w tyle.
136. Innych wytępiliśmy.
137. Przechodzicie koło ich siedzib z rana,
138. I wieczorem, i nie nawracacie się!
139. Jonas był także jednym z posłańców.
140. On się skrył na okręt naładowany.
141. Rzucono losy i został skazanym na wrzucenie w morze.
142. Ryba połknęła go[18], bo on podpadł naszéj naganie.
143. I gdyby nie oddał nam czci.
144. Zostałby w wnętrznościach ryby, aż do dnia gdy ludzie będą sądzeni.
145. Wyrzuciliśmy go na brzeg morza, suchy i wyniosły[19].
146. I sprawiliśmy iż obok niego wyrosł krzew drzewa figowego.
147. Posłaliśmy go pomiędzy lud, mający stotysięcy dusz albo i więcéj.
148. Oni wierzyli w Boga, dozwoliliśmy im użytkowania tego świata, aż do dnia oznaczonego.
149. Zapytaj mieszkańców Mekki którzy twierdzą, że Bóg ma córki, gdy oni mają synów.
150. Czy stworzyliśmy choć wypadkiem Aniołów płci niewieściej i czy oni byli tego świadkami?
151. Nie, lecz oni sami sobie kłamstwa wymyślają.
152. Oni mówią: Bóg miał dzieci, kłamią, bluźnią.
153. Czyżby Bóg przekładał córki nad synów?
154. Jakie możecie mieć powody do podobnych mniemań?
155. Zastanówcie się.
156. Jakiż widoczny znak możecie dać na poparcie waszego twierdzenia.
157. Pokażcie wasze pisma, jeśli jesteście sprawiedliwi.
158. Oni spokrewnili Boga z duchami; lecz duchy wiedzą, iż przyjdzie dzień w którym zostaną stawieni przed Boga.
159. Przez swą chwałę, On jest daleko od ich bluźnierstw.
160. Nie stanie się tak z wiernymi sługami Boga.
161. Lecz wy i wasze bóstwa które czcicie,
162. Wy nie możecie podniecić przeciw wielkości Boga!
163. Chyba człowieka, który zbłąka się na drodze prowadzącéj do piekła.
164. Każdy z nas będzie w swem oznaczonem miejscu.
165. Staniemy w porządku.
166. I uczcimy Jego chwałę.
167. Wówczas niewierni mówić będą.
168. Gdybyśmy mieli pisma, zostawione nam przez starożytnych,
169. Stalibyśmy się wiernymi sługami Boga.
170. Oni nie wierzą w Koran, lecz doświadczą prawdy w tym dniu.
171. Przyrzekliśmy naszym posłańcom
172. Nieść pomoc.
173. Nasze zastępy sprawiły ich zwycięstwo.
174. Oddal się od nich na chwilę, o Mahomecie!
175. Zobaczysz jakie będą ich nieszczęścia; oni będą widzieć także.
176. Czyż sami chcą przyspieszyć nasze kary.
177. Gdy ich napadną w ich zagrodach, jakże straszną będzie jutrzenka dla ludzi których napominano bezkorzystnie.
178. Oddal się od nich na jakiś czas.
179. Zobaczysz jaki będzie ich koniec; oni będą widzieć także
180. Chwała Bogu! Bogu Najwyższemu! On daleki od ich bluźnierstw.
181. Pokój niech będzie Prorokom!
182. Chwała Bogu władcy wszech światów.






  1. Ten rozdział nazwany jest od słów znajdujących się w pierwszym wierszu.
  2. To jest Aniołowie, którzy stoją rzędami dla złożenia czci Bogu należnéj, śpiewania przed jego tronem, powtarzania słów Koranu i wykonywania rozkazów Stwórcy.
  3. To jest Aniołami odpędzającymi złych duchów, i rozpraszającymi rozmaite pokusy i złe myśli, które zwykły napastować ludzi.
  4. Podług zdania proroka Mahometa, Aniołowie czytają w niebie Koran w dnie uroczyste.
  5. Mahomet przypuszczając, że jest wiele światów, przypuszcza że jest wiele wschodów i zachodów.
  6. Wspomnieliśmy wyżéj (Rozd. III str. 65 i Rozd. XXIII), że Mahometanie liczą siedm stopni czyli pokładów nieba. Izraelici równie tyleż liczą niebios: w Tr. Talmudycznym חגיגה Chagiga, dziale 2 na karcie 12 str. 2 czytamy: „Resztakisz mówi: siedm istnieje niebios, a temi są: Witur, Rakija, Szchakim, Zbhul, Maon, Machon i Araboh.“ Również o niebie i jego obszerności patrz Tr. Taanith str. 10 i Tr. כּסחימ Psachym. Dz 9 kar. 94 str. 1. Tron przedwiecznego znajdujący się w siódmem bezgwiazdzistem niebie, zowie się elarch.
  7. Genjusze ci starają się zbliżać do nieba i podsłuchać co tam mówią, wtedy Aniołowie rzucają na nich ogniste pociski. Mahometanie w ten sposób tłómaczą spadające gwiazdy.
  8. Prawa strona jest dobrą wróżbą, można to zatem tłómaczyć: przystępowaliście do nas z pozorem prawdy.
  9. Podobnego rodzaju porównanie zda się dziwnem dla Europejczyka, na wschodzie jednak zwykle porównywają delikatną i przezroczystą płeć nadobnych niewiast z przezroczystością jaj strusich. Ze spojrzeniem skromnem, znaczy że na nikogo prócz małżonków swoich spoglądać nie będą.
  10. To znaczy że na téj ziemi nieraz przyjaciele nasi przyprowadzają nas do utraty zbawienia wiecznego.
  11. Drzewo Al’Zakum pokryte kolcami, wydające gorzkie owoce z kształtu do migdałów podobne, rośnie w prownicji Tegam. Tegoż imienia drzewo wyrasta z wnętrza piekieł, którego owoce są przeznaczone za pokarm dla grzeszników. U Izraelitów przy wnijściu do piekła rosną dwa drzewa, w Tr. Sukkhah 32, czytamy: „Dwa drzewa Palmowe rosną w dolinie Ben-Hinnon, z pod których wychodzi dym, i tam jest wejście do piekła.“ W rozprawie Abr. Geiger „Was hat Mohammed aus dem Judenthume aufgenommen?“ jest również wzmianka o tem.
  12. Niewierni bowiem nie są w stanie pojąć cudu Boskiego, że z łona piekieł trawiących kamienie i metale, wyrasta drzewo, którego owoce służą za pokarm grzesznikom.
  13. Abraham nie chcąc być uczestnikiem ich uroczystości, udał że wyczytuje swoją chorobę z gwiazd, do których przywiązywano wówczas wielką wiarę.
  14. Podług Komentatorów, miał wówczas lat trzynaście.
  15. Powiadają, że Abraham dnia ósmego miesiąca Dulhadże widział we śnie Archanioła Gabrjela rozkazującego mu przynieść Bogu syna swego w ofierze. Przez dwie następne noce widział powtórzenie tego snu, a ztąd wniósł że to jest wyraźny rozkaz Boga. Wziął więc syna swojego Izmaela (Izaaka jeszcze nie było), zaprowadził na dolinę zwaną Mina, a na ułożonym stosie z wonnego drzewa, położył związanego syna i sam oddał się gorącym modlitwom; po ukończeniu takowych wyjął miecz i wzniósł go nad synem dla spełnienia ofiary. Lecz w tem Anioł Boży wstrzymał prawicę Abrahama i kazał mu natomiast ofiarować obok leżącego baranka przyniesionego z nieba, który był oznaką niewinności i pokory Izmaela.
    Mahometanie sądzą, że Izmael a nie Izaak był przeznaczonym na ofiarę, z następujących powodów: Izmael syn Abrahama i niewolnicy Agary (patrz Rozd. XIV str. 204) był zrodzonym i ofiarowanym Bogu wówczas, kiedy narodzenie Izaaka nie było jeszcze przepowiedziane przez Aniołów Abrahamowi i jego zgrzybiałéj małżonce Sarze. Zresztą sam prorok Mahomet powtarzał: że jest potomkiem dwóch mężów ofiarowanych Bogu. Ze słów tych wypada rozumieć 1° Izmaela który jest praojcem Arabów; 2° Abdallaha ojca Mahometa, którego Abdelmotaleb poprzysiągł przynieść Bogu w ofierze jeśli odkryje źródło święte Zemzem, wydobyte słowem Boskiem z ziemi dla Izmaela i matki jego. Gdy Bóg zadosyć uczynił prośbie Abdelmotaleba, i gdy ten z największą pokorą miał wypełnić obietnicę, Anioł uwiadomił go że wolno mu zastąpić czem innem ofiarowanego syna. Wówczas Abdelmotaleb zabił na ofiarę sto wielbłądów, i odtąd taka liczba wielbłądów podług rozkazu Sonny jest ceną okupu krwi jednego prawowiernego. Dokładne objaśnienia co do ofiary Abrahama czytać można w uczonéj rozprawie Geigera: Was hat Mohamed. etc. str. 131, 133.
  16. Abraham jak mówiliśmy podniósł już miecz, lecz Anioł wstrzymał jego rękę i tym sposobem Bóg ocalił Izmaela.
  17. Prorok Eljasz jest wysoce czczony przez wyznawców Islamizmu z powodu wielu okazywanych cudów, rzadkich cnót i świątobliwego żywota. Wielu prawowiernych uważa go za jedno z Al’-Kedrem (patrz Rozd. XVIII w. 59, 64), drudzy mienią go być Fineasem czyli Edrisem, synem Ajasyna krewnego Aarona. W Koranie raz się on zowie Ilias, a drugi raz Iliasin, co jedno i toż samo znaczy, gdyż téj małéj zmiany użyto jedynie dla zachowania końcówki, czyli rymu, tak jak zamiast Mikaijl można użyć Mikaijn, zamiast Izmail, Izmain, zamiast Sinain, Sinin.
  18. Al-Bei-Dawi powiada: okręt się zatrzymał i nie mógł płynąć daléj, ztąd uczyniono wniosek że się znajduje zbieg na okręcie, ciągniono więc losy, i wypadło że Jonasz jest zbiegiem; został zatem rzucony w morze. Gdy Jonasza w morze wrzucono (inni utrzymują że sam wskoczył) Wieloryb połknął go. Powiadają, że złośliwi Korejszyci słysząc czytającego Mahometa ten rozdział Koranu, śmieli się, a jeden rzekł z pomiędzy nich: To nie jest cud że Jonasza połknął Wieloryb, byłby to cud nierównie większy, gdyby Jonasz połknął Wieloryba, lecz niewierny po wymówieniu tych słów oniemiał.
  19. Wieloryb połknąwszy Jonasza płynął za okrętem wysadziwszy głowę nad powierzchnię wody by Jonasz łatwiéj mógł oddychać. Po kilku dniach (jedni utrzymują że zostawał w brzuchu Wieloryba trzy dni, drudzy że dni siedm, inni dwadzieścia) wyrzucił go osłabionego na brzeg piasczysty, lecz Bóg tak zrządził, że nad nim wyrosło drzewo figowe pokryte owocami.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Władysław Kościuszko, Mahomet i tłumacza: Jan Murza Tarak Buczacki.