Jump to ratings and reviews
Rate this book

W czepku urodzone. O niewidzialnych bohaterkach szpitalnych korytarzy

Rate this book
Pielęgniarki. Kończą trudne studia, dostają niskie pensje. Frustruje je, gdy traktowane są wyłącznie jako pomocnice lekarzy – przecież wykonują ciężką i wymagającą pracę. Często też niewdzięczną, bo pacjenci potrafią dawać w kość. A jednak kochają to, co robią. Czerpią z pracy ogromną satysfakcję i chcą opiekować się chorymi. Pielęgniarstwo to coś więcej niż zawód. Przejdź się z nimi po szpitalnym korytarzu, a dowiesz się, jak naprawdę wygląda ich życie.

"To były długie godziny rozmów z pracownikami różnych oddziałów i szpitali z wielu miast i placówek. Rozumiejąc ich przeżycia, analizując przemyślenia i wspominając własne doświadczenia, jeszcze głośniej mogę powtórzyć jedno z moich ulubionych pytań: Jestem pielęgniarką, a jaka jest twoja supermoc?

304 pages, Paperback

Published February 13, 2019

Loading interface...
Loading interface...

About the author

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
18 (8%)
4 stars
58 (27%)
3 stars
85 (40%)
2 stars
38 (18%)
1 star
9 (4%)
Displaying 1 - 20 of 20 reviews
Profile Image for EpidermaS.
453 reviews16 followers
December 27, 2023
Bardzo irytująca książka napisana w szczytnym celu, ale przynosząca przeciwny skutek.

Reportaż miał zwrócić uwagę na to, jak bardzo niedoceniane są w naszym kraju pielęgniarki (a także pielęgniarze). Ich zawód wymaga rozległej wiedzy, niesamowitego opanowania i koncentracji. Trudno jest go wykonywać, kiedy na co dzień trzeba się mierzyć z brakami kadrowymi, ograniczonym zaopatrzeniem, arogancją lekarzy, agresją pacjentów i niezrozumieniem ich rodzin. Motywację odbierają również bardzo niskie zarobki.

To by było na tyle, jeśli chodzi o zamierzony wydźwięk. Nie wiem, czy po lekturze nie pałam do tej grupy zawodowej jakąś dziwną niechęcią. A wierzcie mi, że wcześniej nie było tak źle.

Mam wrażenie, że bohaterom reportażu (a przynajmniej większości tych, którym oddano głos) zawsze będzie źle - gdziekolwiek się nie znajdą i jakiegokolwiek zawodu nie będą wykonywać. A to trzeba ciągnąć kilka etatów jednocześnie, a to trzeba zabierać pracę do domu, a to są nadgodziny, a to stres, a to brak materiałów, a to ktoś krzyknie, a to kogoś innego docenią bardziej. W ogóle to jest mało kasy, koleżanki plotkują, a inne zawody mają lepiej (np. - o, losie - przywołani dwukrotnie w książce nauczyciele).

Zaczynając od końca - sama z zawodu nauczycielem nie jestem, ale w ciągu swojego życia miałam ich wielu w bliskim otoczeniu. Może to kogoś zdziwi, ale nauczyciele też zabierają pracę do domu, bo chociażby sprawdzanie prac nie robi się samo, podobnie jak przygotowanie się na zajęcia dnia następnego. Z im młodszymi dzieciakami pracujesz, tym większą masz odpowiedzialność. Tak, w tym za ich zdrowie i życie. I tak, trzeba mieć oczy dookoła głowy. Wtedy nie masz sześciu pacjentów na sali. Masz ok. trzydziestu. Żaden nie leży w łóżku, więc nie wiesz, gdzie znajdzie się za pięć sekund. Szkoła publiczna nie funduje też wszystkich materiałów dydaktycznych, plastycznych, biurowych etc. Dostajesz niezbędne minimum. A dwa miesiące wakacji nie są dwoma miesiącami wakacji, ponieważ znaczną część tego czasu spędzasz w szkole, przygotowując klasopracownię lub zajmując się kwestiami administracyjnymi. Z zarobkami też szału nie ma. Czy zdarzają się nauczyciele pracujący w dwóch szkołach? Jak najbardziej. Czy są obecnie braki kadrowe? Są. Czy muszę coś jeszcze dodawać?

Co do toksycznego środowiska - moim zdaniem każde silnie sfeminizowane środowisko jest niezdrowe. Mówię to ja - od lat związana zawodowo z branżą finansowo-księgową. Podobnie pewnie będzie w sektorze beauty, pomocy społecznej czy wspomnianej wcześniej edukacji. Nie wydaje mi się, żeby akurat w pomocy medycznej cokolwiek odbiegało drastycznie od normy. A że norma jest niezmiernie przykra to już inna sprawa.

To, że pacjenci i ich rodziny bardziej szanują lekarzy, jest - w moim odczuciu - prawdą. Prawdą jest też jednak, że statystycznie częściej spotykałam się z naprawdę wyrozumiałymi i pomocnymi lekarzami niż z pielęgniarkami. Przykro mi, ale to lekarze odpowiadali na podstawowe pytania dotyczące moich bliskich, nie pielęgniarki. Pielęgniarek akurat nie było. To lekarze odbierali natarczywe nocne telefony niemal co godzinę, kiedy nie było możliwości dojazdu do szpitala. Do pielęgniarek nie dało się dodzwonić. To pielęgniarki dopuściły do zaniedbań, które mogły skończyć się rychłym zgonem moich krewnych. Lekarze odkręcali swoje pomyłki, których zresztą było bardzo mało, próbując natychmiast poprawić stan pacjenta wszelkimi możliwymi sposobami.

Czy wszystkie pielęgniarki są złe? Absolutnie nie, spotykałam w swoim życiu fantastyczne, pomocne babki, zarażające swoją energią i pompujące mi do głowy tylko jeden kierunek myślenia: "będzie dobrze". Spotkałam pielęgniarza, który potrafił być tak opiekuńczy i spostrzegawczy, że dzięki jego uwagom pojawiły się nowe możliwości uratowania pacjenta. Spotkałam ludzi do rany przyłóż, chociaż pracowali na OIOM-ie i każdy ich dzień był ciężki. Ale oni działali, a nie narzekali. Potrafili zobaczyć w pacjencie człowieka, dzięki czemu pacjent widział człowieka w nich. Im właśnie dziękuję za wszystko i życzę ośmiu wiader szczęścia. Super, że jesteście.

PS A przed oddaniem książki do druku warto byłoby sprawdzić, czy w tekście nie występują literówki. Nie czepiałabym się, ale chodzi np. o brak liter. Konkretniej: pierwszej litery w słowie, które rozpoczyna zdanie. Już w przedmowie. Także ten. Trochę wstyd.
Profile Image for Malwina Bargiełowska .
36 reviews19 followers
January 13, 2020
Jakim rozczarowaniem okazał się fakt, że książka ta to zbiór narzekań na praktycznie wszystko co otacza pielęgniarki, zaczynając od zarobków, pacjentów, relacji z lekarzami, aż wreszcie i po samą ich pracę. Oprócz tego odnosi się wrażenie, jakby każda wypowiadająca się osoba przypisywała sobie ogrom zasług dobrze funkcjonującego szpitala, a lekarzy uznawała za zwyczajnie zbędnych albo wręcz przeszkadzających. Jakby to właśnie praca pielęgniarek była najważniejszą spośród innych istniejących zawodów i to im należałoby składać pokłony. Wyczuwalny jest brak pomysłu konstrukcję książki, gdyż jest to najzwyklejszy zbiór odpowiedzi na zadawane pytania. Każda strona zawiera niemal te same informacje, nie dowiadujemy się z nich niczego nowego. Nie wiem też do końca co na celu miały wstawki cytatów na początku "działu", jakkolwiek to nazwać, gdyż czytanie tych samych słów dwukrotnie było najzwyczajniej nietrafione i nudne.
Uważam, że istnieje wiele ciekawszych sposobów na przedstawienie wspomnianego zawodu, zaczynając choćby od studiów, dostępnych specjalizacji, staży, rozpoczęcia pracy na oddziale, jak wygląda praca na każdym z nich, problemy, z którymi może spotkać się pielęgniarka. Pomysłów jest wiele, a kategoryzowanie omawianych tematów byłoby strzałem w dziesiątkę, pomagających wejść w ten świat od najniższego stopnia zaawansowania w zawodzie.
Podsumowując mogę powiedzieć, że jedynie tyle, że autorce kompletnie nie udało się osiągnąć pożądanego efektu, którym, jak dowiadujemy się z krótkiej notki, jest odczarowanie dotychczasowego wyobrażenia o zawodzie pielęgniarki. W moim przypadku jedynie się ono utrwaliło, jeśli nawet nie pogorszyło.
Profile Image for Morticia Addams.
1 review1 follower
April 1, 2019
Aż przykro to pisać, ale ta książka była zwyczajnie fatalna. Mogę ją określić jednym słowem: narzekanie. I nie zrozumcie mnie źle, podziwiam pielęgniarki i ciężką pracę jaką wykonują, ale ta książka w najmniejszym nawet stopniu nie przybliżyła mi ich pracy. Spodziewałam się reportażu w stylu Mali Bogowie, gdzie praca ratownika była szczegółowo i rzeczowo przybliżona, a tu dostałam zlepek krótkich wypowiedzi wstawionych wydaje mi się, że bez przemyślenia. Przede wszystkim każda strona ma tą samą treść co jej poprzedniczka. Narzekanie na: zarobki, roszczeniowego pacjenta, jego okropną rodzinę, brak czasu, opinie o zawodzie itd. Sama struktura książki nie jest po prostu przemyślana. Nie ma rozdziałów, nie jest podzielona na tematy. Myślę, ze zawód pielęgniarki byłby dobrze przybliżony przez opisy dyżurów na różnych oddziałach, skupić się na konkretnych pacjentach, na przeróżnych relacjach w szpitalu, SORze, biurokracji itd. A dopiero w końcowych rozdziałach podkreślić co należałoby zmienić w zawodzie np. zarobki. Ten reportaż wręcz podkreślił stereotypy, nie oddał sprawiedliwości zawodowi pielęgniarki, a szkoda. Bo ich praca i poświęcenie na to zasługują.
Profile Image for Klaudia_p.
582 reviews86 followers
January 24, 2020
Na przestrzeni kilku ostatnich lat miał miejsce wysyp reportaży, w których do głosu dochodzą różne grupy zawodowe. To dobre zjawisko, które pozwala zadać kłam wielu stereotypom. Jak się okazuje, pielęgniarki to ciche bohaterki szpitalnych korytarzy, które znoszą o wiele więcej niż myślimy. I to właśnie one są przy pacjencie zawsze - gdy jest dobrze i gdy jest źle. Pewnie, że zdarzają się wyjątki, ale warto o tym pamiętać.
Profile Image for Aleksandra Szranko.
779 reviews59 followers
September 18, 2019
Nieczytable.

Gdzie jakiś szkielet tej książki, rozdziały, tematy, usystematyzowanie, odsianie?! Ano nie ma. I wyszedł niestrawny worek, do którego wyrzucono absolutnie wszystko, który może przeczytają - jak w posłowiu pisze autorka - same pielęgniarki, pokiwają głowami, że "tak, tak, właśnie tak źle nam jest", a zwykły czytelnik, bez dużego samozaparcia, albo porzuci, albo zmęczy się lekturą (i poczuje, że faktycznie, źle mają, teraz to czuję, hehe).

Nie. Szkoda czasu.

Ze wszystkich pielęgniarskich tytułów jedyne, co strawne, to Tajemnice pielęgniarek. Prawda i uprzedzenia Marianny Fijewskiej.
Profile Image for Caise.
7 reviews3 followers
April 21, 2019
Widać dużą inspirację Małymi Bogami, szkoda, że tutaj zabrakło tytułowania rozdziałów.
Cieszę się, że wreszcie ukazała się książka, która pokazuje prawdziwe pielęgniarstwo w Polsce. Ktoś niżej napisał, że jest w niej dużo narzekania. Ja uważam, że to po prostu dobrze ukazane realia, ale dlaczego nikt jej nie przeczytał przed wydaniem? Chyba jeszcze nigdy nie widziałam tylu błędów składniowych w polskiej książce (bo tu nawet nie można tego zwalić na tłumacza).
Profile Image for karson.
38 reviews
February 25, 2022
Frustrująca, ale dająca poznać i zrozumieć ten zawód przeciętnemu człowiekowi, który na codzień nie interesuje się polską służbą zdrowia. Szybko się czyta i zdecydowanie otwiera oczy.
February 16, 2019
Zbyt prawdziwa... Jeśli ktoś połknął w jeden dzień, to niech wróci do niej za jakiś czas i przemyśli to, co czyta... Smutna, smutna rzeczywistość.
Profile Image for Jelenka.
325 reviews14 followers
March 12, 2019
Ostatnio na rynku wydawniczym pojawiło się wiele publikacji o zawodzie pielęgniarki. Ja jednak szczególnie czekałam na książkę Weroniki Nawary, która tak jak się tego spodziewałam opowiedziała o blaskach i cieniach tego odpowiedzialnego zawodu. Nie spodziewałam się jednak takiej ilości ciepła, empatii i zrozumienia wylewającego się niemal z każdej strony.

KIM JEST AUTORKA
Weronika Nawara jest pielęgniarką i pragnie zmienić postrzeganie przez społeczeństwo zawodu pielęgniarki, jak sama mówi „odczarowuje ten zawód”. Swoją książką niemal namacalnie dowodzi o sile i społecznej potrzebie tej profesji.

Prócz pracy w zawodzie, który często podkreślając uwielbia prowadzi również bloga „W czepku urodzona”.

W CZEPKU URODZONE
„W czepku urodzone” to zbiór kilkudziesięciu wywiadów, relacji i opowieści o pielęgniarstwie. O wszystkich aspektach tego zawodu, osobistych przeżyciach, przywiązywaniu się, oswajaniu śmierci, kiepskich płacach, presji czasu, odpowiedzialności i braku zrozumienia. Nie są to jednak tylko historie potwierdzające, że źle się dzieje w państwie duńskim. To piękne i pełne ciepła opowieści o pasji, trosce o drugiego człowieka, empatii i czystej dobroci. Autorka wytyka również błędy systemu ochrony zdrowia i udowadnia jak wszystkiego jest za mało: ludzi, pieniędzy i czasu.

„JESTEM PIELĘGNIARKĄ, A JAKA JEST TWOJA SUPERMOC?”
Pielęgniarki i pielęgniarze to cisi bohaterowie, których często nie zauważamy. Oddanie swojej pracy powinno budzić podziw i szacunek, a nie jak to często bywa nienawistne spojrzenia i niewybredne komentarze. Każdy zawód ma swoje wady i zalety, jednak zawód pielęgniarki to szczególny przypadek. Mierzenie się na co dzień z ludzką ułomnością, nienawiścią, słabościami, chorobami wymaga sporej odwagi i siły psychicznej.

Nawara pisze o wypaleniu, o tym, że wiele osób porzuciło zawód i spełnia się w innej dziedzinie. Wiele z nich ucieka na Wyspy czy Zachód by móc w końcu żyć normalnie i godnie. Kilku dziesięciogodzinne dyżury, dwa bądź trzy etaty bo pensja jest głodowa i ani chwili wytchnienia sprawiają, że pielęgniarki często rezygnują mimowolnie z życia prywatnego, a ich zawód staje się ich stylem życia.

OBRAZ RZECZYWISTOŚCI CZY POCHWAŁA POŚWIĘCENIA?
Dodając dwa do dwóch można pokusić się o stwierdzenie, że skoro autorka jest pielęgniarką to w żaden sposób jej książka o pielęgniarstwie nie będzie tak do końca autentyczna, a wiele fragmentów rozmów pewnie zostało pominiętych. Mam nadzieję, że żadnemu czytelnikowi takie głupie myśli nie przyszły do głowy. Weronika Nawara w moim odczuciu przedstawiła portret polskiej piel��gniarki z wszystkimi przywarami. Nie jest to hymn pochwalny, ale nie jest to też żałobna pieśń.

PODSUMOWANIE
Weronika Nawara wydając w „Czepku urodzone” sprawiła, że wiele historii ujrzało światło dzienne, wiele mitów zostało obalonych. Mam nadzieję, że ta publikacja zmieni myślenie i zachowanie pacjentów i ich rodzin, że z większym szacunkiem będą podchodzili do tego zawodu i osób, które się nim trudnią. Autorka wytyka również błędy systemu ochrony zdrowia i udowadnia jak wszystkiego jest za mało: ludzi, pieniędzy i czasu.

Czytając „W czepku urodzone” nie porównuj, nie oceniaj i nie generalizuj. To nic nie da. Przeczytaj i pomyśl jakie wrażenie wywarły na tobie te historie.

Przeczytaj jeśli: po prostu przeczytaj!

„W czepku urodzone” w trzech słowach: to powinna być lektura obowiązkowa dla każdego kto przekracza próg szpitala czy przychodni.
April 7, 2019
Obrodziło nam ostatnimi czasy w książki o tematyce okołomedycznej. Chirurdzy, onkolodzy, ginekolodzy, psychoterapeuci, pacjenci, hospicjum, opieka paliatywna, a na dokładkę Adam Ragiel, opowiadający o tym, co "potem". Brakowało w tym jednak pielęgniarek. I Weronika Nawara - jedna z nich - uzupełniła tę lukę. Sama autorka w zawodzie pracuje od niedawna, ale zdążyła poznać jego blaski i cienie na tyle, żeby prowadzić bloga na jego temat. A teraz rozszerzyła tę działalność, namawiając inne pielęgniarki i kilku pielęgniarzy do wypowiedzi w swojej książce.
To, co mi się w niej podoba, to brak oceniania. Przedstawicielki/e zawodu mówią o swoich doświadczeniach, a autorka tego nie komentuje. Drugi argument na korzyść książki, to przybliżenie zawodu od strony zaangażowania, które trzeba weń zainwestować. Dzisiejsze pielęgniarki to osoby dobrze wykształcone, po studiach magisterskich i specjalistycznych kursach, o wiedzy równej lekarskiej. W swojej pracy dysponują o wiele większą samodzielnością niż w czasach "siostro, basen!". I dobrze, że powstała taka książka, bo może trochę odczaruje mity na temat pracy pielęgniarek.
Czas na zarzuty. A właściwie na jeden. Odniosłam wrażenie, że wypowiedzi w tej książce są bardzo stronnicze, wręcz gloryfikujące pielęgniarki na anioły powołania i poświęcenia. Niektóre fragmenty przypominały mi Kathryn Mannix i jej "Ostatnie chwile. Bardzo ludzkie historie", a przecież wiemy, że to, co funkcjonuje w brytyjskiej służbie zdrowia, nijak ma się do naszego systemu, w którym najczęściej pacjent - również umierający - jest tylko peselem. Nie znajdziemy tu wypowiedzi pielęgniarek niechętnym pacjentom, wspomina się tylko, że i takie się zdarzają, ale to niewielki odsetek. Z drugiej strony, kto z ludzi sfrustrowanych swoją pracą chciałby, żeby jego negatywna wypowiedź pojawiła się w zestawieniu tylu pozytywnych? Autorka chciała przedstawić swój zawód od dobrej strony i ma do tego prawo, nie traktujmy jednak jej książki do końca obiektywnie.
Profile Image for Marzena.
1,248 reviews58 followers
April 8, 2019
Czy to już pora na osobną książkę o diagnostach laboratoryjnych, fizjoterapeutach, dietetykach, farmaceutach, położnych i elektroradiologach?

Nie chcę być źle zrozumiana, ale książka Weroniki Nawarry nie ugięła mi kolan jak reportaże Pawła Reszki czy Kapusty. Praca pielęgniarzy jest bardzo niedoceniana a same uprawnienia ograniczone w porównaniu z szeroko pojętym Zachodem. W naszym kraju zdjęcie pielęgniarki ze stetoskopem na szyi budzi żarciki wśród personelu medycznego, bo stetoskop zapewne jest "dla lansu". Sic!

Podobnie w samej książce, przewija się temat braku docenienia, nadmiaru obowiązków, kiepskich pensji i podcinania skrzydeł przez starsze koleżanki. Tymczasem moje osobiste wrażenia są trochę inne, przynajmniej w tej pierwszej kwestii. Jeśli spyta się przeciętnego Kowalskiego o personel w ochronie zdrowia to wymieni lekarzy i pielęgniarki. Koniec.
Z całą resztą mogę się tylko zgodzić ale umówmy się, zły jest cały system, a chociaż wciąż jest wiele do poprawy, pielęgniarki podobnie jak rezydenci przynajmniej potrafią o tym głośno mówić.
Profile Image for Domi.
65 reviews
June 23, 2024
Ta książka jest tak chaotycznie wydana, że się to w głowie nie mieści. Zamiast sporej ilości krótkich mało wnoszących wypowiedzi można byłoby się pokusić o wybranie kilku osób z różnych szpitali i różnych oddziałów w Polsce. Myślę, że dodanie perspektywy pacjentów, lekarzy (niestety autorka wrzuciła słowa tylko jednego, na dodatek niedawno zatrudnionego) urozmaiciłoby reportaż.
Kolejna sprawa: brak rozdziałów/podziałów na tematy oraz wyodrębnienia (np na osobnej stronie) przemyśleń autorki. Istny galimatias.
Historie pielęgniarek i pielęgniarzy w dużej części skupiają się na negatywnych aspektach tej pracy, narzekaniach i cierpieniach. Jeżeli boisz się iść na pielęgniarstwo, to gwarantuję, że po tej pozycji na 100% tam nie skończysz.
24 reviews
August 18, 2020
Ten rodzaj prowadzenia narracji cieszył się popularnością w "Małych bogach", więc teraz jest wciskany w absolutnie każdą książkę o absolutnie każdej grupie zawodowej. Chyba tego nie lubię. Trudno mi ocenić tę książkę, bo składa się z urywków ludzkich opowieści o pielęgniarskich doświadczeniach, a kimże jestem by oceniać czyjeś doświadczenia. Myślę, że warta przeczytania dla kogoś, kto uważa, że pielęgniarka tylko zmienia zużyte pampersy, ale nie powiem, żeby była to pozycja w jakiś sposób przełomowa jeśli chodzi o patrzenie na zawód pielęgniarki (co zresztą w książce też się pojawia). Ot, przeciętniak.
Profile Image for Dominika.
319 reviews5 followers
December 15, 2019
"Najbardziej bym chciała, żeby to był mocno doceniany zawód, żeby to, jak wiele od nas zależy i jak wiele dobrego się dzieje, było zauważane. Żeby wszyscy jasno stwierdzili, że obecność pielęgniarki jest po prostu niezbędna i nie ma takiej możliwości, żeby nas zabrakło, bo to ogniwo w całym procesie leczenia, które decyduje o być albo nie być pacjenta".
_____
Bardzo ważna książka, bardzo potrzebna. Serdecznie polecam.
Profile Image for Ania Sz.
163 reviews
May 7, 2019
Temat z potencjalem, ale moglo byc zdecydowanie lepiej. W niektorych miejscach przydaloby sie wiecej szczegolow.
26 reviews
September 23, 2019
Interesująca treść, chaos w formie. Średnio da się nadążyć za autorką, ponieważ książka jest praktycznie zlepkiem fragmentów poukładanych bez wyraźnego klucza.
Profile Image for Ola.
7 reviews
November 22, 2021
Szalenie ciekawa, ale bardzo smutna w swojej prawdziwości.
18 reviews
November 28, 2023
Mam nadzieję, że nigdy nie trafię do szpitala, żeby nie dokładać pielęgniarkom i pielęgniarzom pracy:((
Profile Image for Wksiazkizaklete.
29 reviews1 follower
March 27, 2019
Weronika Nawara jest pielęgniarką, która próbuje odczarować swój zawód. Fascynują ją ludzie. Jest zakochana w Krakowie, rudych cocher-spanielach, śpiewaniu, zimie, anestezjologii i intensywnej terapii. Prowadzi blog W czepku urodzona.

Autorka książki od zawsze chciała być pielęgniarką. Ta praca daje jej satysfakcję, choć nie każdy podzielał tę opinię. Większość kolegów i koleżanek wyśmiewała pomysł bycia pielęgniarką. Nigdy się nie poddaje, choć były ciężkie momenty w pracy, których nie żałuje.

Po krótkim wstępie autorki, są krótkie rozmowy z innymi koleżankami i kolegami po fachu. Opowiadają o swoich doświadczeniach; czym się kierowali w wyborze zawodu; jak wyglądają relacje lekarz-pielęgniarka; dlaczego młode pielęgniarki wyjeżdżają za granicę; jak pracuje się z chorymi; jakie wymagania zawodowe są oczekiwane od przyszłych pielęgniarek i pielęgniarzy; o dyżurach kiedy umierają pacjenci.

W czepku urodzone to książka, po której nie będzie nam, już obojętne życie pielęgniarek. Bycie pielęgniarką to trudna praca, gdzie nie zawsze jest doceniona przez pracodawców, jak i pacjentów. Zachowanie rodzin i samych chorych, czasem woła o pomstę do nieba. Długie godziny pracy i ogromna odpowiedzialność za życie pacjenta, nie jest odpowiednio wynagradzana finansowo. Muszą pracować po trzy etaty, aby móc normalnie żyć, albo wyjeżdżają za granicę. Młodzi ludzie w ogóle nie są zainteresowani tym zawodem, bo mało się o nim mówi i nie jest elitarny. Jak dalej tak to będzie wyglądać, nie będzie miał kto się nami zajmować, jak zachorujemy. Bardzo się cieszę, że możemy zobaczyć, jak to wszystko wygląda i mam większy szacunek do pielęgniarek. Jestem z nimi całym sercem.

Opinia również pojawiła się na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com
Profile Image for Kasia.
85 reviews6 followers
Read
April 17, 2019
Niestety odkładam tą książkę niedokończoną. Zaczynając chyba nie tego się spodziewałam i ta forma przedstawienia tematu niezbyt mi się podoba. Takie krótkie wypowiedzi pielęgniarek byłyby fajne jako przerywniki, nie jako cała książka. Poza tym zabrakło mi w tym wszystkim Weroniki, liczyłam na więcej materiału z jej punktu widzenia, o studiach, o początkach pracy, a ona trochę w tej książce ginie.
Displaying 1 - 20 of 20 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.