Niestety, coś w stylu pisania (lub tłumaczenia) kompletnie mi nie podeszło. Na siłę pisanie zbyt kwiecistych i ogromnych zdań, zamiast wprost przedstaNiestety, coś w stylu pisania (lub tłumaczenia) kompletnie mi nie podeszło. Na siłę pisanie zbyt kwiecistych i ogromnych zdań, zamiast wprost przedstawić konkretne fakty i wnioski. W tym wypadku "Sieroty z Davenport" biją ten reportaż na głowę......more
Książka, która sama nie wie, o czym chciałaby opowiadać...
Chaotyczna, opowiadająca o wszystkim i o niczym w losowy sposób raz przeskakując od Obamy doKsiążka, która sama nie wie, o czym chciałaby opowiadać...
Chaotyczna, opowiadająca o wszystkim i o niczym w losowy sposób raz przeskakując od Obamy do rodziny królewskiej bez żadnego porządku. W jednym rozdziale autor pisze, że rytuały są zbędne, za 20 stron pisze, że są przydatne. Nie wiem czy z tą książką nie umarła moja miłość do tej serii, zresztą mocno nadwyrężona już przez niektóre z wcześniejszych tytułów......more
Czytałam ją na plaży w momencie, gdy moja relacja z ciałem należy do, no powiedzmy wysoce skomplikowanej. Dlatego uderzyła we mnie ta książka podwójniCzytałam ją na plaży w momencie, gdy moja relacja z ciałem należy do, no powiedzmy wysoce skomplikowanej. Dlatego uderzyła we mnie ta książka podwójnie. Rozumiem, jeśli niektórzy uznają ją trochę za zbyt chaotyczną, ale dla mnie to nie tylko była przeszkoda. Wręcz przeciwnie. Miałam przez to wrażenie, że autorka i jednocześnie bohaterka jest dla mnie jeszcze bardziej prawdziwa i bliska....more
Z książkami, które powstają na podstawie rozmów z seryjnymi mordercami mam pewien problem. Kompletnie mnie one nie wciągają. Chociaż temat jest niezwyZ książkami, które powstają na podstawie rozmów z seryjnymi mordercami mam pewien problem. Kompletnie mnie one nie wciągają. Chociaż temat jest niezwykle interesujący jeszcze żaden autor nie potrafił wciągnąć mnie na tyle, żebym nie nudziła się na danej pozycji. A szkoda...
Tu było podobnie. Miałam ogromne nadzieję, bo poprzednia książka z tej serii przypadła mi do gustu. Tu jednak już w połowie wiedziałam, że z tego nic nie będzie. Autor kluczył od jednej rozmowy do drugiej, niejako unikając odpowiedzi, które sam zadał w tytule. Jasne, wiem, że odpowiedź na nie jest wysoce skomplikowana i niejednoznaczna, ale tu mam wrażenie, że autor sam zapomniał, po co to napisał. Przez co ja, jako czytelniczka, poczułam się troszeczkę oszukana....more
Można nazwać to „zboczeniem zawodowym” (chociaż też nie do końca, bo ostatecznie psychologia nie została w moim życiu na dłużej), ale uwielbiam pochła
Można nazwać to „zboczeniem zawodowym” (chociaż też nie do końca, bo ostatecznie psychologia nie została w moim życiu na dłużej), ale uwielbiam pochłaniać książki o tematyce psychologicznej i psychiatrycznej. „Czarna owca medycyny”, czy „Od ucha do ucha” to jedne z moich ulubionych książek popularnonaukowych i zaryzykuje stwierdzenie, że to prawdopodobnie przez swoją tematykę znalazły się aż tak wysoko w moim rankingu. I dobrze, bo tematyka zdrowia psychicznego przez lata spychana na ponury margines, powinna w końcu wybrzmieć.
Aneta Pawłowska-Krać postanowiła sprawdzić, czy informacje o śmierci polskiej psychiatrii są przesadzone, czy system można jeszcze reanimować, i co najważniejsze, czy tak naprawdę jest jeszcze co ratować. W swoim reportażu oddała głosy nie tylko wyczerpanym i wypalonym pracownikom szpitali, którzy często pozostawieni są sami sobie, walczący na wielogodzinnych dyżurach bez jakiejkolwiek wizji poprawy na lepsze. Autorka oddaje też głos tym najważniejszym, czyli pacjentom.
Ludziom, którzy trafili do szpitala z przeróżnych powodów i którzy musieli szybko zaadoptować się do nowej rzeczywistości. A co najważniejsze, mocno zrewidować swoje postrzegania takiej placówki. Bo szpital psychiatrycznych wbrew pozorom wcale dużo nie różni się od innych medycznych instytucji. A ich pacjenci to tacy sami ludzie, którzy chcą się leczyć tak jak inni na serce czy płuca. Poszukują pomocy, podczas gdy system bezlitośnie ich ignoruje. W kraju, w którym według ostatnich badań już co czwarty Polak na pewnym etapie życia miał problemy psychiczne, nie ma narzędzi, aby udzielić pomocy. System trzęsie się w posadach, kolejne reformy, które miały go ratować nie zmieniają wiele, a większość lekarzy uważa, że to światło w tunelu to wcale nie wyjście. Tylko rozpędzony pociąg zapowiadający kolizję.
Aneta Pawłowska-Krać kreśli niezwykle ponury, pozbawiony nadziei i niestety prawdziwy obraz polskiej psychiatrii. Sama usuwa się w cień i pozwala w pełni wybrzmieć głosom ludzi, których te problemy dotykają bezpośrednio. Można śmiało powiedzieć, że jest to prawdopodobnie najmocniejszy i najważniejszy reportaż o Polsce, jaki pojawi się w tym roku na księgarskich półkach....more
Nie spodziewałam się, że będzie to tak smutna książka. Ostatecznie skończyłam ze złamanym sercem i poczuciem, że po tak świetnej lekturze, nie mam 4,5
Nie spodziewałam się, że będzie to tak smutna książka. Ostatecznie skończyłam ze złamanym sercem i poczuciem, że po tak świetnej lekturze, nie mam co ze sobą zrobić...more